Wywiad z Shihanem Katsuyuki Shimamoto - Warszawa, 22.04.2012

Powrót do listy artykułów

Bardzo się cieszę, że słyszę takie słowa, gdyż mam zaszczyt znać Senseia już od dłuższego czasu i wiem, jak  bardzo ważne jest to przesłanie.  

KS:

Często powtarzam, że jesteśmy jak rodzeństwo. Co prawda w Holandii zwrócili mi uwagę, że co najwyżej mogę się uważać za tatusia, ale to też świadczy o serdeczności, o tym, że nie jest to sztywne spotkanie, gdzie ja jestem wielki sensei, który przyjechał tutaj uczyć ludzi i mają mnie wszyscy słuchać i szanować, stawać przede mną na baczność. Nie ma takiego dystansu, takiej obawy. Jest obopólny szacunek, ale jest także serdeczność. I możemy sobie pozwolić na żarty w rodzaju – „co najwyżej możesz być tatusiem”. Kiedy opowiadam o tym, że teraz staniemy się pięknymi kwiatami, żeby na naszych płatkach zasiadł motyl, to jakbym słyszał: „co najwyżej możesz być już zasuszonym kwiatkiem”. Ale ja się nie obrażam, przyjmuję to jako objaw takiej serdeczności, na jaką można pozwolić sobie właśnie w układach rodzinnych.   

PZ:

Sensei, dziękuję serdecznie za poświęcony czas, za wspaniałe słowa i to przesłanie dla polskich aikidoków. I do następnego spotkania – w Japonii, w Polsce, w Holandii, w Izraelu, czy gdzie to tylko będzie możliwe.  

KS: 

Dziękuję bardzo i do zobaczenia.

Copyright © 2024 Warszawski Klub Aikido Aikikai Paweł Zdunowski, wszystkie prawa zastrzeżone.