Wizyta w Polsce z Shihanem Katsuyuki Shimamoto – rok 2010. Autor: Anna Sanner

Powrót do listy artykułów

Trzymajcie Swoje Włosy

Złap mnie za włosy!

Shihan jest ostrzyżony. Jego partner próbuje bardzo, mimo wszystko.

Teraz wyobraźcie sobie, że miałem perukę. Jeśli spróbuję oddzielić rękę partnera od mojej głowy, to on ją od razu oderwie. Krępujące, prawda? A jeśli macie prawdziwe, długie włosy, to wtedy jest nawet gorzej. Naszym naturalnym odruchem w takiej sytuacji jest oddzielenie atakującego i odciągnięcie go od nas. Jednak jeśli chwycił wasze włosy to naprawdę boli. Zamiast tego połóżcie swoje ręce na jego rękach i przyciśnijcie je do głowy, wciskając jego ręce między swoją ręce i głowę. Przygwoźdźcie jego ręce tam gdzie je położył, pozostawcie je tam i po prostu ukłońcie się.

Jego partner przelatuje nad nim i przetacza się dalej, kiedy Shihan oddaje pokorny ukłon.

Przykład z ciągnięciem za włosy jest podstawową zasadą działania, którą powinniśmy mieć zawsze na uwadze. Ktoś was atakuje, więc chcecie odciągnąć go od siebie. Ale pamiętajcie – to będzie bolało. Więc zamiast tego, trzymajcie jego rękę, trzymajcie swoje włosy. Ukłońcie się by rozwiązać problem.

Musimy zawsze akceptować rzeczy jakimi są. Jeśli wpierw ich nie zaakceptujecie, to nie możecie się nimi zajmować. Mogą one wtedy działać na własny sposób na waszą fryzurę, albo w swoim tempie na wasz styl życia.

Kamae i Miłość

Po pierwszym dniu seminarium kilka osób zdaje egzaminy na stopnie dan. Wymagania zawierają jednominutową wypowiedź. Dla pierwszej grupy osób Shihan wybiera temat „kamae”, dla drugiej „miłość”. Nie ma tłumaczenia z języka polskiego na japoński w czasie tego seminarium, więc niektórzy z nas słuchają ich wypowiedzi bez pojęcia o znaczeniu słów.

Kiedy jest już po egzaminach, Shihan mówi: “Bardzo podobały mi się wasze wypowiedzi. Chociaż, oczywiście, nie zrozumiałem ani słowa z tego o czym mówiliście”.

To wywołuje śmiech. Powoduje również, że myślę o tym jak łatwo może zmienić się nasz sposób postrzegania – tylko przez brak zrozumienia języka. Gdyby ktoś powiedział mi po polsku żebym złamała nogę, utknęła w szybie górniczym i zjadła swoją wątrobę, uśmiechając się przy tym do mnie i używając przyjaznego tonu, to byłabym pewna, że jest moim przyjacielem. Uśmiechnęłabym się do niego i radośnie odpowiedziała: „jeszcze Polska nie zginęła” (pierwsza linijka hymnu narodowego, jedyne słowa jakie znam po polsku).

Powoduje również, że myślę: może czasami przybieranie umyślnie tej postawy nie jest takim złym pomysłem. Pokazuje nam, że wypowiedzi mają zawartość, oprócz ich znaczenia językowego. Może nas przybliżyć do zwrócenia uwagi nie tylko na pojedyncze elementy rzeczy, ale faktycznie na wszystko.

Czym jest KI?

Gdy pytacie mnie czym jest Ki, odpowiadam: ki jest modlitwą. Kiedy prosicie, żeby ktoś wyzdrowiał, to wysyłacie mu swoje ki. Kiedy się kłaniacie i pozdrawiacie swojego partnera przed i po ćwiczeniu, to wysyłacie ki. Kiedy poruszacie się z wyśrodkowanym ki, to możecie poruszać rzeczami dookoła was. Przez skupienie i ukierunkowanie swojego ki macie styczność z wszechświatem. Ki jest modlitwą.

Trudna Zabawa

Kiedy Shihan podsumowuje seminarium po porannym treningu następnego dnia, mówi: „Ćwiczenie tutaj z wami w czasie tego seminarium uświadomiło mi po raz kolejny, jak bardzo przyjemne może być trenowanie aikido. Przypomniało mi również jak trudne jest aikido. Wydaje się proste, jednak kiedy ćwiczymy, to okazuje się, że jest to dokładnie taka naturalność, która często jest najtrudniejszą rzeczą do zrozumienia, wyćwiczenia i osiągnięcia. Na przykład shizentai. To jest najbardziej podstawowa koncepcja, warunek wstępny do dobrej praktyki i musimy sobie o tym ciągle przypominać, ćwiczyć to, być wymagającym wobec siebie. Bardzo dziękuję!”

Ostatni Trening

Nasze ostatnie zajęcia w tej polskiej podróży mają miejsce w dojo, które mieści również grupę kenjutsu. Świadczą o tym: duży plakat przedstawiający przeciwników krzyżujących miecze i drewniane miecze na stojaku z przodu pomieszczenia. Jeszcze raz ludzie muszą zadowolić się moim tłumaczeniem na angielski, ponieważ polski tłumacz nie może tego zrobić w czasie naszej sesji treningowej. A ja po prawie całym tygodniu wciąż zmagam się z polskim (mea culpa!).

Poproszę o Gorące Serca

Kiedy byłem ostatnio w tym dojo, na zewnątrz był śnieg. W tym roku nie ma śniegu, ale jak mówiłem wcześniej, kiedy opuszczaliśmy Japonię mieliśmy 25 stopni, więc wydaje się, że w Polsce jest bardzo zimno. Zatem upewnijmy się, że ćwiczymy wszyscy razem z rozgrzanymi sercami, żeby skompensować mroźne temperatury na zewnątrz. Dużo dzisiaj kaszlę. Ale proszę się nie martwić, to tylko dlatego, że jestem podekscytowany widząc was wszystkich ponownie.

Hakama

Powiedziano mi, że te zajęcia są tylko dla osób noszących hakamę, drugie kyu i wyżej. Zatem poświęćmy chwilę na przypomnienie dlaczego nosimy hakamę. Aikido było kiedyś ćwiczone skrycie, schowane przed obcymi. Uważano za niebezpieczne, jeśli przypadkowi ludzie mogli po prostu obserwować i podkraść wasze techniki. Częścią ciała, na którą patrzycie chcąc ukraść technikę są ludzkie stopy. Ashi-sabaki, czy praca stóp, odgrywa kluczową rolę w tym co robimy. Nosząc tą długa spódnicę, zwaną hakama, ludzie mogli ukryć ruchy swoich stóp.

Zatem na tych zajęciach pamiętajmy o funkcji hakamy i dziś wieczorem zwróćmy szczególną uwagę na nasze ashi-sabaki: sposób w jaki obracamy palce, kąt naszych stóp, sposób, w jaki nimi ruszamy i ustawiamy je.

Przykład: postawcie stopę na zewnątrz ciała partnera i możecie rzucić go z łatwością. Ale postawcie ją wewnątrz, a on może rzucić wami.

Więcej Z Ust Do Ust

Copyright © 2024 Warszawski Klub Aikido Aikikai Paweł Zdunowski, wszystkie prawa zastrzeżone.